Zawsze bardziej odnajdywałam się w towarzystwie chłopaków, niż dziewczyn. Ale wraz z wiekiem zmienili się i ludzie. W sumie skład taki sam. Jedna przyjaciółka i dość spora grupka kumpli. Ale tamta przyjaciółka okazała się ździrą, jakich mało, a kumple bandą jebanych pozerów, na których tak naprawdę nie mogłam nigdy liczyć, a ich jedynym celem było wykorzystać mnie i pochwalić się innym kretynom. Dzisiaj tez mam jedną przyjaciółkę, ale wiem, że ona jest prawdziwa. Mam tez kumpli, ale oni są dla mnie braćmi, życiową podporą. Nauczyło mnie to jednego. Że nie warto mieć przy sobie ludzi fałszywych, nieprawdziwych. Oni zrobią Cie w chuj, a tam gdzieś są Ci najlepsi. /ponadwszystkoziomek
|