Jak gdyby nigdy nic, spakował do walizeczki wszystkie swoje ubrania. Otworzył okno, by wywietrzały jego perfumy. Z całego mieszkania pozbierał swoje rzeczy. Wyszedł z domu i zamknął za sobą drzwi. Pozornie nie został po nim ślad, jedynie trwała rana na moim sercu, po jego odejściu.
|