, srebrną żyletka na dłoń wycinam kolejne znaki smutku, choć czuje jak bardzo to boli, choć widzę jak krew z mych ran płynie, malutkim strumykiem, nie przerwę, nie przerwę swego natchnienia, co razem z żyletką w dłoń lekko płynie po skórze mej, po fakcie ocieram ręce z tych krwawych śladów, składam je równo w podzięce, że nie zabiłam sie odrazu, czuje ból ciętych ran na nadgarstkach, mam wyrzuty sumienia, że znowu to zrobiłam i umieram w sobie co dnia ...
|