kolejna taka noc, kolejne łóżko, kolejny kochanek, kolejny papieros. szukała zapomnienia z przypadkowymi mężczyznami. a tak naprawdę to jego imię chciała krzyczeć, to w jego ramionach zasypiać przed świtem, to bicia jego serca słuchać podczas nocnej ciszy. ale on był daleko, tymczasem gasiła papierosa na nagich plecach kolejnego kochanka, który nie potrafił dać jej rozkoszy, o którego imię z przyzwyczajenia już nie pytała, było zbędne. dla niej był tylko marną kopią ideału, nie potrzebował tytułu.. / smacker_
|