Pamiętam, jak staliśmy pod szkołą , ominęły nas lekcje , czekaliśmy na ekipę , siedziałam na barierce podszedłeś i wziąłeś mnie na ramiona , mieliśmy chyba z 10 metrów , zacząłeś biegać po ulicy, chodniku, ja krzyczałam jakby mnie ze skóry obdzierali , spytałeś się ' to jak , ufasz mi ? ' , ' niee ' odpowiedziałam śmiejąc się , ' to kochaaaana , ja się tak nie bawię ' odpowiedział mi i puścił moje nogi, tak, że ja trzymałam się tylko jego twarzy , i zapalił szluga , ' TAK TAK TAK UFAM CI, ALE SKOOOOŃCZ ' wystraszyłam się bo mogłam spaść . ' wiedziałem' odpowiedziałeś pewnie . i podałeś mi szluga którego ja dokończyłam . Ściągnąłeś mnie z ramion i postawiłeś na ziemi , przytuliłam się do Ciebie z radości , że mam grunt pod nogami. ja pierdole , kochałam Cię jak brata , ufałam ci ,a ty ufałeś mi. No co dobre to szybko się kończy prawda ? /amit
|