Wieczory są w tym wszystkim najgorsze. Siedzisz w zupełnie ciemnym pokoju i starasz się wmówić sobie, że wszystko jest w porządku, starasz się myśleć o czymś innym, puszczasz disco polo żeby trochę się pośmiać, i nagle wyłączasz to wszystko i zdajesz sobie sprawę, że już nie możesz, że nie ma Go przy Tobie a łzy jakoś tak same zaczynają spływać po policzkach.
|