Telefon zadzwoni nocą, myślisz i bezwiednie nasłuchujesz w ciemnościach. Czekasz latami. Wyobrażasz sobie głos po drugiej stronie linii, oficjalny i męski, zawsze męski. Słyszysz słowa, ale nie potrafisz ułożyc ich w zdania. Układanie zdań przynosi pecha, więc od razu przechodzisz do chwili, kiedy stoisz ze słuchawką przyciśniętą do ucha, usłyszałaś to, co miałaś usłyszec, i myślisz: Jak się zachowam?
Zaczniesz krzyczec? To raczej mało prawdopodobne. Rzadko podnosisz głos. Nie pamiętasz, kiedy ostatnio krzyczalaś. Czy ugną sie pod tobą kolana i bezsilnie osuniesz sie po ścianie? A moze po prostu struchlejesz, zasztywniała na całym ciele, i będziesz tak trwac godzinami, gdyż najmniejszy nawet ruch mógłby oznaczac koniecznosc ułożenia sobie życia na nowo.
|