Bywało tak, że po prostu przestawałeś się odzywać.
Nie pojawiałeś się, wyłączałeś telefon. Pamiętam, napisałam Ci:
''Nie rozumiem o co chodzi. Kocham Cię, chcę być z Tobą! Chcesz to wszystko zniszczyć?''
Na odpowiedź czekałam ponad pięć godzin. W dłoniach kurczowo ściskałam telefon z nadzieją, że może przeoczyłam Twoją wiadomość. W końcu odpisałeś:
''Szczerze? Jest mi wszystko jedno.''
I w tym momencie zawalił się mój cały świat...
|