Miała dziwne przeczucie, poprosiła go o spotkanie w "ich" miejscu. Przyszedł, bał się o nią, bo nigdy tak dziwnie się nie zachowywała. Zanim ją zauważył podbiegła do niego i czule pocałowała.
- Co się stało ?
- Nic skarbie. Po prostu martwię się. Nie chcesz, żebyś wyjeżdżał.
- Ja też nie chce ale jak to wytłumaczę rodzicom ? Oni opłacili mi tą szkołę. Boją się o moją przyszłość.
- To ucieknijmy jak najdalej stąd. Nieważne gdzie ważne, że razem. Nie wytrzymam roku bez Ciebie.
- Dobrze ucieknijmy- powiedział zamykając jej usta pocałunkiem.
|