po siedmiu miesiącach dopiero zrozumiałam, że to bezwzględne zaufanie i nadzieja były iluzją, która nie pozwalała mi normalnie żyć. teraz już wiem, że bez względu na wszystko trzeba iść do przodu i z każdą chwilą czynić swoje życie bardziej wartościowym. kolejny raz przekonałam się, że nie należy przyjmować wszystkiego dosłownie, a receptą na łatwiejsze życie jest umiejętność posiadania dystansu do innych, ale też i do siebie. ufam, że dobro które daje innym kiedyś do mnie wróci, a ten błąd potraktuję jako naukę na przyszłość. no więc podnoszę się i dalej gonię przez tą pełną niespodziewanych zwrotów akcji wędrówkę, w końcu fairytales have happy endings
|