odpuszczasz i godzisz się na przeraźliwy ból, bo tak trzeba…bo trzeba postąpić wbrew sobie dla Jego szczęścia ..wtedy uświadamiasz sobie, że to milość. Wtedy kiedy wiesz, że go kochasz i że przyniosłabyś mu gwiazdkę z nieba..zaczynasz akceptować jego wybory i decyzję, które Cię ranią…i tęsknisz. Nie masz sił gdy mówi, że nie zasługuje na Twoją miłość, ale dobrze wiesz, że jest inaczej…wmawia Ci, że z innym będziesz szczęśliwa, ale nie ma nic gorszego niż odchodzenie dla czyjegoś dobra… po wielu złych wyborach i przemyśleniach twierdzisz, że jesteś samotny…Nie jesteś! Jestem tam, gdzie Ty…w powiewie wiatru i mgły. Żyję przy Tobie każdego dnia, w każdym spojrzeniu chwil…/ cz II
|