|
tata jak zawsze stwierdził że nie wie po co pojechałam do kina. on nigdy nie widział w tym wszystkim sensu. owszem. lubi oglądać seanse na wielkich ekranach, ale dla niego to wyrzucanie pieniędzy i czasu w błoto. ja mam inne zdanie.. warto. siedziałam na fotelu z nogami podkulonymi pod samą klatkę piersiową. zrozumiałam.. czułam ten film. uczucia jakie przeżywali Ci bohaterzy. łzy leciały mi pojedynczo, a kiedy jego matka weszła do świata wirtualnego już pod sam koniec. przedstawiła się i powiedziała że chłopak popełnił samobójstwo rozbeczałam się jak maleńkie dziecko.. z sali wszyscy wyszli w smętnych atmosferach.. kiedy wracałam autem myślałam o tym. przecież teraz dzieci, które mają z 6 lat są bardziej obcykane w komputerach od nastolatków w gimnazjum czy liceum. co będzie kiedyś.. za kilka miesięcy, lat. to mnie przeraża. /happylove
|