Odnoszę wrażenie, że moje serce już dawno przestało oddychać, dusza zdążyła zardzewieć, myśli odejść w niepamięć a zmysły zadławił nieustanny spokój. Nie można nazwać człowiekiem tego, którego serce nie odczuwa bólu, ani też radości. Więc jak to jest? Mnie też nie można już mianować mianem człowieka? Pułapką w tym wszystkim jest to, że nie trzeba rozumieć by czuć bo kiedy rozum zaczyna pojmować, rany w sercu są już zbyt głębokie..
|