Słońce grzało niemiłosiernie, ja jak co dzień szłam od niechcenia na basen, myśląc tylko o powrocie. Jacyś chłopcy grali ram w piłkę, chłopcy, ale dosyć na pakowani. Nie chciałam zbytnio przeszkadzać więc próbowałam szybko przebiec przez boisko, niestety nagle zaczęli biec w moja stronę. Chciałam szybko się odsunąć bo jeden biegł na wprost mnie, a on, odwrócił wzrok od piłki, popatrzył na mnie i słodko się uśmiechnął. Tak słodko że w środku zrobiło mi się ciepło, usiadłam na kocu i nie mogłam oderwać od niego wzroku. Nic specjalnego prawda? Jednak nigdy tego nie zapomnę, bo to właśnie teraz dzięki temu chłopakowi mam siły by żyć. | kalinowykrol
|