Coraz częściej łapię się na tym, że marzę o Twoich ustach na mojej twarzy, o Twoich dłoniach na moim ciele, o Twoim ciepłym oddechu na mojej szyi, o byciu bardzo blisko Ciebie. Po chwili jednak wracam do rzeczywistości i uświadamiam sobie, że jesteś moim wrogiem. Słodki absurd.
|