wieczorem, jadąc samochodem, słuchając paznokci od małpy, znowu o tobie pomyślałam. nie wiem dlaczego, ale tak po prostu. napisałam ci 'hej, co tam?' a po wysłaniu zrozumiałam, że to było zajebiście głupie. raport nie dochodził. ulga. kiedy wróciłam do domu, usiadłam na kanapie i zaczęłam czytać książkę. spojrzenie na telefon - raport. - tylko żeby nie odpisał - pomyślałam. i co? spełniło się. dziękuje, że nie musimy znowu tego zaczynać przez moją chwilę słabości
|