Byłyśmy z koleżanką u kumpeli na imprezie. Ja, jak to ja nie wyszłam na balkon przez drzwi, lecz wybrałam okno. Postawiłam nogę na parapecie, a drugą na balkonie. Było dużo śniegu, i do tego ślisko. Zaczęłam chodzić po balkonie, śmiejąc się nie wiadomo z czego. Z dołu usłyszałam Ciebie, 'Jeju, czy ty nie możesz, normalnie wyjść przez drzwi, tylko przez okno jak jest ślisko, i zimno?' Miałam na sobie, cienką bluzkę z podwiniętymi rękawami.'Wiesz, lata mi to, z okna, jest bardziej ekstremalnie'. I znowu zaczęłam się śmiać. Ty z uśmiechem, poszedłeś do rynnie do góry. Przytuliłeś i powiedziałeś że jestem niemożliwa.
|