Szła przez ulice, szurając nogami o zaśnieżony chodnik. W oknach widziała dzieci, roześmiane odpakowujące prezenty, w innych jeszcze ubierające choinkę, tatę palącego w kominku i mamę która pilnowała, czy na stole już wszystko jest. Ludzi łamiących się opłatkiem, ten klimat świąt. Ona, sama, już bez niego w te święta.
|