|
Właściwie, nigdy nie bałam się śmierci. Tak wiele razy byłam na krańcu przekroczenia granicy między życiem, a umieraniem, że już chyba przywykłam do takiego stanu. Oczywiście, zawsze jest strach, tego nie da się wyzbyć, lecz za każdą próbą, jest go coraz mniej i wierzę, że w końcu osiągnę cel i strach odejdzie zupełnie lub stanie się wprost niezauważalny. Wtedy zdobędę się na odwagę i przekroczę tą granicę. A zaraz za nią, spotkam drogą prowadzącą w moim przypadku prosto do piekła.
|