tyle czasu czekałam na dzień w którym podejdzie i zagada. Kiedy zobaczyłam, że idzie w moją stronę serce zaczęło mi bić mocniej. Szybko schowałam drgające w rytm pulsu dłonie. Usłyszałam jego głos. To było niesamowite doznanie. Miał smutną minę. - On Cię kocha. Wskazał palcem na jakiegoś całkiem innego chłopaka. Do oczu powoli napływały łzy.Zdążyłam powiedzieć tylko -I co z tego? Zadzwonił dzwonek na lekcję. Wtedy do ręki wcisnął mi malutką karteczkę. Usiadłam w ławce i zaczęłam ją rozwijać tak, aby jej nie porwać. "Ja też Ciebie kocham". W tym liściku drobnym druczkiem zostało napisane całe moje szczęście. Po lekcjach podszedł i powiedział mi to prosto w twarz, nie mrugając głupkowato, nie rozglądając się na boki, nie kołysząc się. Po prostu powiedział i przytulił, spełniając moje marzenie. ||mryk.mryk||
|