Jak co dzień wyszła wieczorem na spacer. Ubrana w swój ulubiony dres i bluzę kroczyła w ciemności. Z jej telefonu rozbrzmiewały nuty PIH’a. Gdy oddaliła się już znacznie od domu z jednej kieszeni wyciągnęła swoje ulubione szlugi, a z drugiej buteleczkę z wódką. Gdy usłyszała pierwsze dźwięki ‘śmierć nas nie rozłączy’ łzy automatycznie spływały po Jej policzkach. Starała się uspokoić odpalając następnego szluga i pijąc wódkę. Stała na środku drogi i krzyczała jak bardzo Go kocha i jak bardzo nienawidzi siebie samej za to, że nie potrafi wyrzucić Go ze swoich myśli i serca.. ~devoidoffun
|