Stanąłem pod szkołą, czekając na kumpla, kiedy zadzwonił szkolny dzwonek. Wiedziałem, że ona też kończy o tej porze, ale nie wiedziałem, że jej 'przyjaciel' też. Wyszli. Ona ubierała kurtkę, a ten dawał jej buziaki w policzek. Zauważyła mnie po chwili, a wtedy na jej ustach pojawił się szczery uśmiech. Też się uśmiechnąłem. Ona stanęła, jakby wahała się, czy podejść w moją stronę. W końcu podszedł do niej ten typ, dał kolejnego buziaka w policzek i pociągnął za rękę. Poszła z nim, spoglądając co chwila na mnie. Uśmiechała się, ulżyło mi. Była szczęśliwa. O to mi chodziło.
|