Gdy wracał nagięty czułam strach, jednak niepotrzebnie, bo często zdarzało się, że tylko siadał na kanapie i zaczynał snuć swoje opowieści z młodości, lubiłam je, potrafił gadać tak parę godzin, bo przeżył naprawdę dużo. Z pozoru kipiało od niego nienawiścią, arogancją, miał swoją wyimaginowaną wyższość nad innymi, nic dziwnego-gdy był młody posiadał wszystko co chciał. Jednak głębiej dostrzegłam w nim miłość jaką nas darzy, najbardziej żałuję, że on nie wie jak nam ją okazać.
|