-Pocałujesz ją w końcu? –powiedział jakiś facet, który przechodził obok nich, uśmiechnęła się i nie chciała dłużej czekać. Wplotła dłonie w jego gęste włosy i przyciągnęła jego twarz do swojej, żeby złączyć się w namiętnym pocałunku –Nareszcie…. –powiedział ten sam głos i klasnął kilka razy w dłonie. Uśmiechnęła się przez pocałunek ale nie odkleiła się od chłopaka. Całował ją tak delikatnie a zarazem stanowczo jakby bał się, że znowu może ją stracić. Delikatnie odsunął się ode niej i szeroko uśmiechnął -Może pójdziemy do Ciebie?-Świntuch…-Być może… ale przynajmniej mogłaś zmienić buty na spotkanie ze mną –zjechała wzrokiem na dół, miała na sobie kapcie z podobiznami Kubusia Puchatka i szary, wyciągnięty dres.-A ty mógłbyś docenić fakt, że leciałam tutaj jak szalona –jedną ręką złapał za rączkę od walizki a drugą objął ją czule ramieniem.
|