|
Zakochana w nim od pół roku nie potrafiła ujawnić swoich uczuć, bała się odrzucenia. Codziennie posyłał jej wrogie spojrzenia. Ona płakała codziennie, on miał wyjebane.Była bezsilna,wpatrując się w niego na każdej przerwie.Zazdrościła każdej dziewczynie, do której się uśmiechnął. Pewnego razu wychodząc z klasy przypadkiem na niego wpadła. Natychmiast przytuliła się go jego piersi i zaczęła płakać, mówiąc przez łzy ; "Dałeś, a po chwili odebrałeś mi nadzieję, a teraz choć przez chwilę chcę poczuć się Twoja '' . Ucichła, spojrzała w jego oczy i uciekła. On stał na środku korytarza nie reagując na gwizdy kolegów. Szedł dalej , a po jego prawym policzku spłynęła przezroczysta kropla, wreszcie, docenił, że ona go naprawdę kocha.
|
Dodaj komentarz
