Ile czasu potrzebuje człowiek, by stracić nadzieję? by przestać wierzyć i spojrzeć prawdzie w oczy?... mało miałam dowodów? dziesiątki przepłakanych nocy nie wystarczą? co? co jeszcze? Czego potrzebuję doświadczyć, by porzucić myśli o nim? Co muszę zobaczyć, co poczuć, co usłyszeć by posklejać własne serce i pomóc mu odnaleźć dawne bicie? Dlaczego nie czuję, że żyję? Nie oddycham. Nie myślę. Jedynie egzystuję. To zbyt mało, by uznać, że jestem. Nie ma mnie, nie idę do przodu. Mało tego, ja znikam. I jak słowo daję, jest mnie co raz mniej... / ravennn
|