zostawił ją. samotną pośród tego burdelu uczuć i słów. dzięki niemu ona teraz nie żyje. zaćpała się. wzięła paczkę papierosów, wino, które kupili rodzice na ich rocznicę i największy koszyk leków, które matka wzięła ze szpitala, do przekatalogowania. usiadła na brzegu jeziora, które nazywali jeziorem niespełnionych marzeń. nie wiedziała czemu ale zaczęła płakać. przecież to miał być koniec. wzięła jednego papierosa, zapaliła i zaciągała, się najmocniej jak umiała. wtedy, kiedy zaczęła popijać już wszystkie te leki które, połknęła jedne za drugimi, przybiegł on. zrozpaczony zabrał jej cały ten syf i zaczął płakać. nie nawidził siebie za to co jej zrobił. umierała na jego rękach. dostrzegł pozostałości po lekcah. bez zastanowienia, zabrał ją do szpitala, było za późno... dwie godziny po tym wszystkim rozbił się. rodzicom zostawił tylko wiadomość; kochałem ją.to wszystko moja wina i ja też muszę umrzeć. wybaczcie mi. i proście jej rodziców żeby mi wybaczyli///robaczek3218
|