Już był wieczór. Ostatnio wieczorem zamiast GDZIEŚ i z KIMŚ wyjść, siedziała w domu. Tak było i teraz. Okryta kołdrom siedziała na łóżku w rękach trzymając książkę od chemii. Usłyszała pukanie, odpowiedziała 'proszę' nawet nie podnosząc wzroku. Do jej uszu dobiegł dźwięk jego głosu, mówiący 'Przepraszam' . Zamknęła powieki. Przed oczami przebiegły jej wspomnienia, z nim, oni, razem. Otwierając oczy, widziała jak stał bezradnie z rękami opuszczonymi wzdłuż ciała, miał na sobie bluzę, która uwielbiała, jej tęczówki powędrowały wyżej, nie uśmiechał się, jak to miał w zwyczaju, jego oczy były zapadnietę, podkrążone, od płaczu? ‘ Nie, chłopaki nie płaczą. Naćpał się pewnie. ‘pomyślała. Wzięła głęboki oddech i odpowiedziała 'Wyjdź', jego wargi się rozchyliły chcąc coś powiedzieć. Tak bardzo pragnęła jego ust, wtulić się w tę bluzę i wypłakać. szeptąć do ucha, że kocha, i usłyszeć że on również, że obiecuję że już to się więcej nie powtórzy.
|