Zawsze przypominasz sobie o moim istnieniu dopiero, gdy czegoś potrzebujesz. a ja nie potrafię Ci odmówić. masz nade mną tą
paranoiczną władzę przed którą nie jestem w stanie się obronić. wolę, żebyś był przy mnie od przypadku, kiedy jestem Ci
potrzebna. niż żebyś nie był wcale.. ale przestanę obsesyjnie o Tobie myśleć wraz z każdym oddechem. nie będę wspominać
Twojego spojrzenia podczas siedzenia na parapecie. koniec z planowaniem wspólnego życia z Tobą, podczas picia kakao.
nie będę biec jak oszalała do telefonu, kiedy usłyszę jego dźwięk z nadzieją, że to Ty. przestanę wypisywać Twoje imię w każdym
możliwym zeszycie. i nareszcie sobie uświadomię, że jesteś szczęśliwy..
|