Obudziłam sie z płaczem. Cała nasza historia odwiedziła mnie we śnie. Pierwsze miesiące poznawania sie, lekkiego zauroczenia i zachwytu. Następne miesiące zakochania, miłości, spacerów, wspólnych poranków, dni, wieczorów. Widziałam jak wtuleni oglądaliśmy gwiazdy i jak powtarzałeś, że już na zawsze tylko ja. A potem, potem odeszłeś mówiąc, że miłość to nie wszystko, że czasem nie wystarcza i, że już nie możemy być razem. Powiedz, dlaczego to musi mnie tak prześladować? Kiedy wyrzucam to z pamięci to wraca samo z podwojoną siłą prosto do serca mówiąc, że nigdy nie odejdzie - wspomnienie mieszane z gigantycznym uczuciem.
|