Przechodząc obok Ciebie dzisiaj rano śmiertelnie się wystraszyłam. Siedziałeś smutny, twoje oczy przepełnione były bólem i tęsknotą, nie miałeś nawet siły na codzienne ' cześć grzybie '. W życiu nie widziałam cię w takim kryzysie, w końcu to ja miałam być od tych co sobie nieco nie radzą w życiu. Usiadłam obok ciebie, przytuliłam najmocniej jak umiałam a po policzku od czasu do czasu spływała łza. Po pięciu minutach jęknąłeś : ' Amant ' po czym schowałeś twarz w kolanach. Tego chomika traktowałeś jak swojego brata, był twoim najlepszym przyjacielem. Uklękłam przy tobie i po prostu byłam, nie próbowałam cię więcej pocieszać. Tak się składa, że akurat wiem co znaczy stracić najlepszego kumpla.
|