Jestem zła na słońce. Doradzę komuś coś, na co mnie samą nie byłoby stać. Spełniam potrzeby fizjologiczne. Tylko swoje. Czasem zgrywam cyniczną dla zasady, bo nie można być ciągle ugodowym. Piszę. Jem. Śpię. Nie uczę się w ogóle. Nie wynoszę naczyń po jedzeniu z pokoju i nie ścielę łóżka. Patrzę na syf na biurku i pod nim. Sram na świat. Klnę w duchu na obowiązki i służbę zdrowia. Tyję, brzydnę, chudnę, pięknieję. Nie obchodzą mnie własne problemy. Staram się. Ale nie umiem. Nie przepadam za odgrzewanym żarciem, a mimo to odgrzewam obiadowe kotlety. W łazience czterowarstwowy papier i tak składam na pół. Słucham tej samej muzyki, co rok temu. Nie rozwijam się. Daję, odbieram, na przód, do tyłu..
|