Na rozścielonym dywanie z płatków róz ułożył delikatnie jej nagie ciało, puścił romantyczną muzykę, położył się obok po jego skórze przeszedł dreszcz nie tylko wywołany chłodem lecz jej zapachem, złapała Jego dłoń i spojrzała w oczy, utonęli z swych tęczówkach na długi czas, ich swoboda nie miała granic, po czasie dostrzegł gęsią skórkę która rozeszła się po ciele ukochanej, otulił ja mocno, sięgnął po aksamitny koc i przykrył ją, czule się uśmiechnął, wpatrywał się w jej przymknięte powieki i dołeczki, gładził delikatnie loki, i czuwał póki nie zaśnie, kiedy był pewien że jego ukochana jest już w krainie snów przyniósł puchową kołdrę delikatnie z jej ciała zsunął koc, przytulił ją do swego boku i pewien jej bezpieczeństwa zasnął z gwiazdką pod puchem.
|