Stałam nad grobem i sie modliłam a wiatr bezlitosnie smagał wszystko nsoba.Na grobach tliły sie znicze, które rozswietlały ciemnosc, ukazujac oblicze ukrzyzowanego(..)Myslałam jak mnie denerwuja te koleje losu patrzac na Niego.Rozmyslałam nad wsciekłoscia o to wszystko, ale tak czy owak wiedziałam, ze ma to jakis sens.Mrok otoczył cały cmentarz i przyszła pora by wracac do pustego domu.Idac chodnikiem do mosieznej bramy, wiatr targał gałeziami drzew jak szalony..a moze to wcale nie był wiatr.? Moze były to duchy przyszłosci chcace przekazac mi cos..tylko co? /emoevelyn
|