cz. 1 - kochasz mnie? - spytałam go któregoś wieczoru. spojrzał na mnie i odparł - jasne kocie. a potem dam mi wielkiego buziaka. wiedziałam.. wiedziałam że muszę to zrobić. serce zaczęło krwawić na samą myśl, a przecież to dopiero początek.. rozum jak zawsze - silny i odważny stawał do zadania. uwolniłam się z jego objęć i powoli wyprostowałam nogi. - co jest? - spytał łapiąc mnie za rękę. wyrwałam mu ją.. kiedy sobie to wszystko przypomniałam brzydziłam się go.. - wiem.. wiem o was! kiedy dzwonisz do mnie z tekstem że nie możesz do mnie przyjść słyszę ją. śmieję się i mówi tym swoim ohydnie przesłodzonym głosikiem że Cię kocha. serce mi się wtedy rozpierdala.. dosłownie. z resztą tak jak teraz.. - mówiłam dławiąc się łzami. miałam głowę spuszczoną.. nie mogłam spojrzeć się w jego oczy, które jeszcze kilka tygodni temu były całym moim światem. /happylove
|