Myślami spoglądam tam, gdzie mój umysł nie dosiega. Czekając na lepszy dzień, zastanawiając sie co tak naprawde daje mi szczeście, spoglądam w nocy przez okno na niebo. Otulona kocem z gorącą czekladą, sądząc, że ona mnie ucieszy. Myśląc dlaczego nie ma Cie tu, gdzie jesteś i co robisz, kiedy napiszesz, kiedy zadzwonisz. Płynie tak każdy kolejny dzień. Hm, czy płynie ? Chyba nie można tak tego określić. Ciągnie sie po szorstkiej powierzchni i zdziera skóre ze stóp.
|