Był przyczyną jej szczęścia, kochała Go tak mocno, radość tryskała z niej cały czas.. Wiele osób jej tego zazdrościło. Myślała, że tak już będzie zawsze - życie ułożyło się inaczej, zostawił ją samą nie mówiąc czemu, nawet jednego słowa.Łzy płynęły po jej twarzy od tamtej chwili codziennie. Złamał jej serce, a życie straciło dla niej jakikolwiek sens. Zastanawiała się - dlaczego? Czy to jej wina? Co się stało? Było im tak dobrze razem. Żyła w tym smutku przez kilka miesięcy, aż uodporniła się na ten ból, oprzytomniała, postanowiła otoczyć się twardym murem aby nikt go nigdy nie zburzył i nie skrzywdził jej ponownie....
|