Był dla mnie jak starszy brat. Zawsze mi pomagał, bronił mnie gdy kolejny raz wpakowałam się w tarapaty. Wszyscy znali mnie i jego. Wszyscy wiedzieli, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Zawsze przychodziłam do Ciebie i płakałam gdy kolejny facet okazał się idiotą, lub kolejna 'przyjaciółka' wyjebała mnie. Gdy po rocznym związku, jego kumpel ze mną zerwał do jakiejś taniej dziwki, a jedynym argumentem było " bo ona mi da Ty nie Bejbe" znów siedziałam u brata. Tym razem zamiast lodów paczka tanich fajek i butelka taniego wina. Był środek nocy. Płakałam, jak nigdy. Ty mnie przytuliłeś... Nagle zaczęliśmy się całować tak namiętnie. Po kilku minutach świat wydał mi się lepszy.
|