Uważam właśnie , że miłość nie była wystarczająca . Byłam gotowa aby zdobyć życie . Niechciana pomoc , bo mogę sama to zrobić . I potem znajduję siebie ranną , potykam się o siebie , upadam , zadrapuję kolano . Smutek wypełnia , bo wiem że zawiodłam . Dlaczego bałam się to zostawić aby wrócić ? W nadziei , że przyjmiesz mnie z otwartymi ramionami . Lecz również znam ten ból , który sprawiłam . Ta bryza anielskich skrzydeł , stoją tam pośród kwiatów każdego rodzaju . Łzy napływają i orkiestra zaczyna grać . Co za piękny dzień , czemu jestem sama ? Biegnij dziecko , to czas abyś wróciła do domu . Zraniony duch twarzą w błocie . Wykrzykuję przez Ciebie , abyś wziął mnie tam . Twoje serce trzyma mnie mocno i podnoszę wzrok na oblicze tego świata , który tak bardzo mnie przeraża . Wierzę w Ciebie , samotność właśnie wydaje się blednąć . Niegdyś kobieta w środku, teraz dziecko idące po twoich śladach w nadziei , że wciąż pozostanie pod podnóżem od drzew po upadku .
|