Nie lubisz "cmokow" w ucho... Mimo tego nie umiem sie powstrzymac by cie tym nie wnerwiac... Za pierwszym razem sie usmiechnales, za drugim przyjales minke pokrzywdzonego, a za trzecim razem wyprowadziles mnie z rownowagi slowami, ze nie rozumiem co do mnie mowisz i nie umiem skonczyc...
|