pokłóciłam się z kumplem o to , którego batona kupić . wyszłam wkurzona ze sklepu i siadając na chodniku , zaczęłam wymyślać sobie kolejne argumenty . przyszedł po pięciu minutach . usiadł obok bez słowa , szturchając mnie w ramie . ' no sory , kocham cie . ' powiedział robiąc minę małego dzieciaka . ' wypierdalaj ' odpowiedziałam bez zbędnych emocji . ' ja ciebie też ' odpowiedział słodko , kładąc mi głowę na kolanach . ' jesteś popierdolony ' stwierdziłam , patrząc na niego jak na kosmitę . ' ale za to mnie kochasz , nie ? ' uśmiechnął się szeroko i wręczył mi mojego ulubionego batona . tak , miał rację , za to właśnie go kocham
|