Uwielbiam chodzić do sąsiadki i słuchać opowieści o tym, co robiłam jak byłam mała. Całe dnie przesiadywałam u niej i jej we wszystkim 'pomagałam', w domu jednak nie robiłam nic. Co by się nie działo, to zawsze biegłam kawałek przez drogę i zawzięcie opowiadałam co u mnie. Fajny był ten beztroski czas. Małe 'problemy' zawsze były ogromne, nie było niczego, co mogłoby być nierealne. Szkoda, że z wiekiem wszystko się zmienia. / zarapuj
|