Jak w każdy czwartek, umówili się w parku. Była deszczowa pogoda, więc wzięła parasolkę. Gdy była już na miejscu, zobaczyła Go – Kubę, człowieka którego kochała. Czekał na nią, na ich ławce. Podeszła do niego z uśmiechem i chciała mu dać buziaka, ale on ją odepchnął. Powiedział że muszą porozmawiać. Usiadła obok niego, i patrzyła mu w oczy.
– Kocham Cie, nie wyobrażam sobie dnia bez Twojej obecności, ale wyjeżdżam, muszę. Nigdy nie chciałem Cie zranić, chcę być tylko przy Tobie, ale teraz będzie to nie możliwe. Nawet nie potrafię opisać tego jak jesteś dla mnie ważna. Zawsze będziesz.. zależy mi na Twoim szczęściu.. i dlatego proszę, zapomnij o mnie, znajdź kogoś kto doceni Cie taką jaka jesteś. Przepraszam, za to że odchodzę.
Pocałował ją po raz ostatni i odszedł. Ona siedziała tam jeszcze parę godzin, nie mogła uwierzyć w to że Miłość jej życia odeszła. Tak po prostu wstała i poszła. Minął miesiąc od ich rozstania.. każdy jej dzień, wyglądał tak samo.. płakała każdego wieczoru.Cz.1
|