Wzięła szklankę z napojem do ręki . Podniosła ją do słońca i okręciła. Zaczęła mienić się tysiącem kolorów. Zaparło jej dech w piersiach. -To boski napój. Ale musisz go wypić przy mnie, żeby miał swoją moc. - szepnął jej do ucha. Słyszała uśmiech w jego głosie. Wzięła łyk. Mimo, że to był zwykły sok zasmakował jej jak ambrozja. Był jak słoneczne lato, soczyste owoce, ciepły deszcz i dotyk, przez który dostawała gęsiej skórki. Uśmiechnęła się. Spojrzała na niego i dała mu bez słowa szklankę do ręki. -E tam. To zwykły sok.... Długo później nie mógł zrozumieć, dlaczego zerwała z nim po tych kilku słowach. | ylime
|