Ciemne chmury nad jej głową. Nie mogła się doczekać burzy, by wyjść na balkon i poczuć zapach ozonu. Bała się tylko tych wspomnień tłoczących się do głowy, obrazów przed oczyma widzianych co wieczór, tyle razy. Ile można? Mimowolnie zaczęło jej się przypominać, powoli, wszystko. Chwile, uśmiech, emocje, zdjęcia. Wszystko łączyło się w niezgrabny, pourywany film, kręcony jakby przez pijanego kamerzystę. Usiadła na balkonie. Burza przeszła bokiem.| ylime
|