Dwa tygodnie po jego śmierci przyszła do mnie jego mama z pudłem rzeczy po nim . Powiedziała że wyprowadza się z miasta bo tutaj wszystko przypomina jej syna i że te rzeczy na pewno mają dla mnie duże znaczenie , po czym uściskała mnie i poprosiła abym się trzymała a wychodząc z domu szepnęła że byłabym synową jaką sobie wymarzyła . Zapłakana poszłam do pokoju i usiadłam na łóżku . Ostatnie dni nie wyróżniały się niczym po za płaczem i krzykiem , ten był inny . Kiedy otworzyłam pudełko moim oczom ukazało się kolejne małe skórzane pudełeczko , w środku był pierścionek a raczej obrączka z wygrawerowaną datą naszego poznania.Zamarłam . Właśnie wtedy dotarło do mnie co tak naprawdę się stało , dotarło że nieodwołalnie go straciłam . Już nawet nie miałam czym płakać po prostu upadłam i straciłam kontakt z rzeczywistością . Nic się dla mnie nie liczyło . \ nacpanaaa
|