pozbyłam się uciążliwych trampek ze sznurówkami, które rozwiązywały się na każdym kroku, zamieniając je na rzepy. jednak teraz, kiedy co kilka metrów na chodniku utworzyło się istne lodowisko, potrzebuję kogoś, kto mężnie mnie przez nie przeprowadzi ściskając z całej siły dłoń. nie sugeruję żadnej osoby, jednak wysoki szatyn ze szmaragdowymi patrzałkami, byłby mile widziany.
|