-Skończ w końcu udawać kogoś kim nie jesteś.- poprosiła go już całkiem zmęczona kłamstwami, które ją otaczały.- Chciałabym móc powiedzieć, że Ci ufam, że jesteś dla mnie tak wielkim wsparciem i otuchą. A mogę tylko szczerze powiedzieć, że po przebudzeniu rano myślę co znów wywiniesz. Jakie nowe kłamstwo wymyślisz, żeby się usprawiedliwić.- patrzyła na niego mimo wszystko z czułością w oczach. Nawet jej nie odpowiedział spuścił tylko wzrok. "Może w końcu zrozumiał jak bardzo mnie krzywdzi" pomyślała. / net
|