Usłyszałaś krzyk tak cichy a zarazem tak głośny, że musiałaś zagłuszyć go dźwiękiem bitej butelki. Zauważyłaś łzę tak małą i niewidoczną dla ludzkiego oka a jednoczesnie tak wyraźną dla Ciebie, że musiałaś odwrócić wzrok.
To nie jesteś Ty. Nie taką Cię znam. Nakładasz idealnie ozdobioną maskę bez jakiejkolwiek rysy i idziesz tam gdzie nie mogę Cię zobaczyć.. Jedyne co podpowiada mi, że tam jesteś to skrawki zdań dochodzące do mojej świadomości.
Wracasz. Ściągasz ją i kładziesz między tę na specjalne okazje a tę dla ludzi według których za głośno otwierasz powieki.
Nie poznaję Cię już. Za szybko zmieniasz barwy. Piszesz szyfrem którego nie jestem w stanie odczytać może dla tego, że nie chcę bo za bardzo boli, bo jestem tchórzem. Kto jak kto ale Ty mnie znasz i dobrze o tym wiesz.
|