Obudziłam się w środku nocy zaplątana w zimny kabel ładowarki. Namacałam telefon w ciemnościach. Znowu pozostawiłam włączone gg. Z bijącym sercem szukałam standardowej wiadomości, by z rozczarowaniem uświadomić sobie, że Ciebie już nie ma. Od naszego ostatecznego rozstania minęło kilka monotonnych miesięcy. Nigdy więcej nie odczytam nad ranem tych kilku banalnych słów od Ciebie ‘Kotku, nie powinniśmy tak długo pisać, znów mi usnęłaś. Śpij dobrze. Kocham Cię.’, po naszej całonocnej, łóżkowej konwersacji na mobilnym gadu gadu. W takich chwilach najbardziej mi Ciebie brakuje, właśnie wtedy, kiedy budzę się o niestosownej godzinie, gubiąc swoje miejsce w świecie, a jedyne, co mogę zrobić to odpalić laptopa, wlepić Ci piątkę do zdjęcia z nią i nalać kolejnego drinka.
|